Diario de dupa.w.kwiatach, 25 nov. 19

Mniamu mniam! 

ja w kwestii punktu III. Jak to, co to, do kiedy??  

Zagonili mnie na wyjazdówkę, ale obskoczylam w jeden dzien, już siedzę w krakowskim biurze :) 

pewnie...kto może to stąd ucieka do Krakowa, też bym wyjechał😉 

Tym z Krakowa to Wrocław się jawi jako przyjemniejsze miejsce do życia. Chyba trawa jest bardziej zielona po drugiej stronie płotu. ;) 

Być może, smog już mamy podobny więc ten argument odpada. Mnie w Krakowie zachwyca miasto, jego historia i ludzie. Wydają mi się o wiele uprzejmniejsi. A jestem Wrockiem od urodzenia  

We wrocku tylko bywalam, więc ciężko mi się wypowiedzieć, chociaż wydaje mi się bardziej user-friendly od Krakowa. Tu się psioczy na powietrze, masakryczne korki, komunikację miejską, drożyznę, wciskanie biurkowców i bloków w każdy skrawek wolnego gruntu, w sumie to pewnie na to samo, co w każdym większym mieście. A stare miasto się omija szerokim łukiem... za dużo turystów, żuli i urżniętych studentów. ;) 

Jak zawsze trawa bardziej zielona gdzie nas nie ma, inaczej postrzega się miasto jako turysta na 7dni A inaczej mieszkaniec;)