Diario de Fronciara, 28 dic. 18

👌💪👍👊 

Piękna!!! 😍 

2018 najładniejsze zdjęcie 

2018 najlepsze:) 

<3 

gratulacje 😊  

szczena na podłodze 😮 mega gratulacje .... można powiedzieć że znasz obie skrajności i jeżeli potrafiłaś je pokonać to pokonasz wszystko i osiągniesz wszystko i czym marzysz czego Ci serdecznie życzę próbując ta szczene ogarnąć hehe Mega gratulacje  

mnie się najbardziej podoba 2017...ale wielkie gratulacje dla calej Twojej pracy włożonej w odnalezienie równowagi 👏 

skoro podoba ci sie 2017 najbardziej to pora naprawic u ciebie relacje z cialem/jedzeniem. 

Vibo poza twarzą i usniechem ja nie widzę duzej roznicy miedzy 2017 a 2018🤔 

między 2017 a 2018 to ciężko coś rozpoznać bo ubiór zupełnie inny  

ale z twarzy lepiej 2018, 2017 jakaś taka wysuszona 

roznica jest duza. zwlaszcza po ksztalcie twarzy to widac. po ilosci tluszczu na policzkach. na 2017 froncia jest po prostu niemalze zaglodzona jak jakas veganka czy frutarianka. po drugie ramiona mniejsze od przedramion.. to zdecydowanie nie jest dobra proporcja. 

wygladasz świetnie i zdrowo!  

pięknie wyglądasz :) moje gratulacje twoja przemiana jest fenomenalna :-) 

Zdjęć w bikini przy choince nie mam. 😄 Ale moje półnagie zdjęcia i tak co jakiś czas widzicie, więc wstawiłam to zestawienie, które niesie dla mnie wiele wspomnień. 🙂 A jeśli chodzi o różnice, to ja widzę na tym 2017 spiczaste kolana i właśnie tą wysuszoną twarz; na tegorocznym uda są zaokrąglone. 😊 Jeśli chodzi o ręce, to na zdjęciach wygląda to różnie i często może wydawać się, że ręce nie urosły ani trochę - ale ja mam inny wyznacznik: w 2017 prawie mogłam złączyć palec środkowy i kciuk, obejmując biceps, teraz są daleko od siebie, kiedy próbuje tak zrobić. 😄 A jeśli wydaje się, że wygląd od wigilii 2017 do wigilii 2018 stoi w miejscu, to nic bardziej mylnego, zmieniał się kilka razy - najpierw przybyło samego tłuszczu, potem zaczęłam chodzić na siłownię i budować mięśnie, w październiku ubyło tłuszczu na moim LC-eksperymencie, a teraz z powrotem przybyło tłuszczyku, ale mięśnie też sobie rosną. Skład ciała jest inny na obu zdjęciach, to na pewno. 🙂 

Ale też prawda, że strona wizualna nie jest dla mnie najważniejsza - to nic danego raz na zawsze i zmienia się cały czas, więc teraz na te zmiany patrzę już ze spokojem, jako na coś naturalnego - o ile tylko rozumiem, dlaczego się zachodzą. 🙂 Natomiast wiem jedno - stan z 2017 był nie do utrzymania i groził albo ponownym roztyciem, albo wyniszczeniem aż do śmierci. Nie miałam miesiączki, tarczyca nie funkcjonowała prawidłowo - było mi ciągle zimno, tętno 40-50, rozdrażnienie, osłabienie i nawet taka śmieszna dolegliwość, której wcześniej nie miałam i teraz znowu już nie mam: objaw Raynauda, drętwienie palców na zimnie. Samopoczucie, stan zdrowia, świadomość ciała - wszystko to uległo poprawie. Stan z 2018 jest już jak najbardziej do utrzymania, mogę też budować i rzeźbić sylwetkę jak tylko mi się podoba. 

Fiu, fiu co za przemiana. Kopara leży na podłodze i nie chce się podnieść😙😙😙 

Froncia 👍💪 brawo dla Ciebie. Powiem tak, Kochana zmieniłaś się na lepsze i ciagniesz za sobą innych! Dzięki 👍🐱💪🏋🏼‍♀️🐱 idę za Tobą 😽 

Mal ma tu złe doświadczenia z postem, a ty NaTi próbowałaś keto i nie wspominasz tego dobrze, więc zawsze staram się mówić tylko za siebie... I z mojego doświadczenia było tak, że po miesiącu niskich kcal (<1500) i niskich tłuszczów byłam zmęczona i zgłodniała, a po trzech miesiącach wyszło po prostu Minnesota Starvation Experiment. Z kolei po miesiącu niskich kcal i wysokich tłuszczów/postów - zdrowie kwitło i nie chodziłam ani trochę głodna. Więc z mojego doświadczenia wynika, że jeśli potrzeba do schudnięcia niskich kalorii, to najbezpieczniej robić to na wysokich tłuszczach przeplatanych z głodówkami - ale lepiej podnosić zapotrzebowanie ruchem, manipulować makro, próbować IFu - jeść jak najwięcej i możliwie jak najbardziej gęstą odżywczo żywność, żeby ograniczyć ryzyko powstania niedoborów, ale nadal chudnąć. 🙂