Diario de Fronciara, 19 sep. 18

Fronciara a skąd jesteś?  

Przykro mi, że nie mogę pomóc, ale mocno trzymam za Was kciuki, żeby udało się to zaleczyć ❤ 

Grysienka, ze Szczecina, ale jeszcze przez najbliższy rok zostaję w Warszawie na studiach. Grubinek, nie chcę nawet myśleć o innej możliwości (zagrożeniem jest utrata wzroku...) Pewnie się uda opanować to tak samo, jak rok temu. Tylko że nie bierze się to znikąd i wolałabym, żeby nie wracało - medycyna naukowa nie radzi sobie z chorobami autoimmunologicznymi, ale może umie sobie z nimi poradzić dieta? Będę szukać informacji. 

Dieta Dąbrowskiej! 

niech przestanie jeść. 

A mama w Szczecinie? Bo jak Wawa to mogę spróbować pomóc  

vibo jak ty cuś pociśniesz  

Fronciara, skontaktuj się z Iwona Wierzbicka z Opola. Konsultacje przez Skype. Ma duzo filmow na YT i wydaje sie miec nowoczesne podejscie do dietetyki ale i leczenia dieta. Niestety jest bardzo droga. Nie wiem jaka choroba autoimmunologiczna uszkadza wzrok ale jesli to cos związanego z AMD to najlepsza okulistyka jest w Lublinie i kazdy okulista, takze w Wawie, Ci to potwierdzi. Wtedy szukaj w Lublinie lub Naleczowie klinik prof. Zagorskiego. 

Wszelkie autoimmuny warto potraktować protokołem. Przy ostrej formie rada Vibo nie jest głupia. Tylko trzeba kontrolowanie wychodzić z głodówki w protokół.  

Froncia dietetycy ogarnięci Marek Fischer Fit Maker, MedFood Paulina Ihnatowicz i już wspomniana Iwona Wierzbicka. Wszyscy robią konsultacje zdalne. 

Zainteresuj się postem Dąbrowskiej - ale fachowo, najlepiej znajdź lekarza który to ogarnia, albo uderzaj od razu do dr Dąbrowskiej, grupy na fb są spoko ale obczytasz się tam też dużo głupot... I spróbuj też nawiązać kontakt z ludźmi którzy prowadzą kanał odmładzanie na surowo (nie są lekarzami ale zebrali sporo informacji o leczeniu rozmaitych przypadłości zmianą diety, może wskażą Wam jakiś kierunek)  

Jeśli byłabyś zainteresowana postem Dąbrowskiej, to w Przytkowicach (południe Polski) są organizowane turnusy z tą dietą. Przyjeżdżają tu ludzie z całej Polski. http://www.przytkowice.pl/?page_id=396 Fundacja Oaza Życzliwości 

Zwariowany, ale to prawda. glodowka leczy autoimmuno 

Estrogen jest w dużej mierze odpowiedzialny za wysoką częstość występowania autoimmunologicznego zapalenia tarczycy, jest również odpowiedzialny za rozwój wielu innych chorób autoimmunologicznych. U twojej mamy wygląda to na rozwój chorób autoimmunologicznych spowodowany "dominacją estrogenową", która bardzo często dotyka kobiety po ciąży, również występuje u kobiet w okresie około menopauzy lub tych które stosują hormonalną terapię zastępczą(sic!). Przeciwciała antyTpo są wspólne dla choroby Hashimoto, syndromu Sjogrena (prowadzi do zapalenia oka) i innych autoimuno. Tu są badania potwierdzające to co pisze: "2-Methoxyestradiol, an endogenous estrogen metabolite, induces thyroid cell apoptosis" http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10940494 “Prolonged exposure to 2-ME led to apoptosis and to increased release of the autoantigen thyroid peroxidase (TPO).” Problemem jest, że nasza medycyna nie patrzy na organizm całościowo i nawet nie wiąże dominacji estrogenowej w przypadku chorób autoimuno. Medycyna nie potrafi nawet zdiagnozować dominacji estrogenowej, bo problem polega na tym, że estrogen nie kumuluje się we krwi, a kumuluje się w tkankach. Więc możesz mieć nawet za niski poziom estrogenu we krwi i jego nadmiar w tkankach, który może być nawet 50 razy wyższy niż we krwi: "The endogenous concentration of estradiol and estrone in normal human postmenopausal endometrium" https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/6513559 “The mean E2 concentration in tissue was 420 pg/g, 50 times higher than in plasma and the E1 concentration of 270 pg/g was 9 times higher.” A nadmiar estrogenu powoduje również uszkodzenie grasicy, która jest potrzebna do odpowiedniej pracy układu odpornościowego i której uszkodzenie powoduje, że on wariuje: "Estrogen induces thymic atrophy by eliminating early thymic progenitors and inhibiting proliferation of beta-selected thymocytes" https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16751381 Wskaźnikiem, który może świadczyć o dominacji estrogenowej jest rosnąca prolaktyna, więc jej zbadanie może dać jako taki obraz jak jest z estrogenem i twojej mamy, ale też nie musi. W przypadku dominacji estrogenu występuje niedobór progesteronu więc suplementacja naturalnego progesteronu i naturalnego hormonu tarczycy T3 może pomóc, niestety ja nie znam żadnego lekarza, naturopaty, bloga, książki która zajęła się holistycznie sprawą, a suplementowanie na własną rękę jest groźne i odradzam. Suplementowanie witaminy E może pomóc obniżyć estrogen o 55% w 10 tygodni, w dawce 2500mg dziennie, przy czym powinna to być witamina E Gamma. I jak wiele chorób, autoimuno biorą się z niedoboru światła. W USA niedoczynność i guzy tarczycy są już leczona terapią czerwonym światłem za pomocą lasera, tzw. low light laser therapy (LLLT). Badania pokazują, że po 10 sesjach 97% kobiet odstawiło hormon tarczycy po leczeniu laserem LLLT: "Their baseline TSH averaged at 9.1 mIU/L, but after ten sessions of LLLT, the TSH was normalized in 337 (97%) of these women. Their TSH averaged at 2.2 mIU/L after the LLLT treatments." Niestety w Polsce chyba jeszcze nie są prowadzone takie terapie, ale wiem że w PL można usunąć guzy tarczycy nieinwazyjnie za pomocą właśnie takiego lasera. Co do diety to dobry dietetyk jak najbardziej pomoże, bo w chorobach tarczycowych trawienie jest upośledzone i co za tym idzie absorbcja składników również. Ale z tego też względu odradzam posty i głodówki, bo może być gorzej po niż było przed, zwłaszcza u kobiet. Zboża mogą nasilać dominację estrogenową więc ich odstawienie może pomóc, ale trzeba wziąć pod uwagę że nietolerancje pokarmowe są objawem a nie przyczyną choroby, bo w chorobach autoimuno i przy dominacji estrogenowej zwiększa się nietolerancja histaminy w organizmie, powodując nietolerancje na produkty, z którymi wcześniej nie było problemu. Zachęcam to poszperania w necie na temat "dominacja estrogenu" i "red light therapy", może znajdzie się coś co mamie pomoże. Ode mnie rada dla wszystkich kobiet z problemami tarczycy - jedna surowa marchewka dziennie pomoże związać i wydalić estrogen w jelitach i przy dłuższym stosowaniu mi pomogła złagodzić migreny które były moją zmorą, a które odeszły w niepamięć. A migreny biorą się z dominacji estrogenowej. pozdro  

Jeszcze mi się przypomniało, że jest taki naturalny związek Resveratrol, (obecny w czerwonym winie, ciemnych owocach), który redukuje stan zapalny w chorobach autoimuno i pomaga wątrobie detoksykować nadmiar estrogenu: "resveratrol have been reported, and in some animal and human studies this compound reduced and ameliorated the progression of autoimmune diseases, such as rheumatoid arthritis, systemic lupus erythematosus, psoriasis, inflammatory bowel disease, and type 1 diabetes mellitus" https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29194364 gdzieś kiedyś natrafiłam w necie że jakiś zielarz w PL pomagał redukować ciała anyTpo u kobiet z Hashimoto poprzez przepisanie nalewki z Resveratrol-u ale nie mogę tego znaleźć. W każdym razie suplementacja Resveratrol-u z dobrego źródła może pomóc 

poczytaj o głodówkach leczniczych. Małachow i Wójtowicz. Druga sprawa jak pogooglasz znajdziesz lekarzy, pod nadzorem których można przeprowadzić lecznicza głodówkę, są nawet wczasy z leczniczą głodówka pod opieką lekarzy. 

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi! Dodam jeszcze tylko, że mamie guza razem z większością tarczycy usunięto operacyjnie już z 15 lat temu i od tego czasu jest na Letroxie. Zanim zaszła w ciążę, była szczuplutka (w czasie ciąży przytyła bodajże 20kg i przeszła cukrzycę ciążową) i nie miała żadnych alergii - a teraz każda wiosna to łzy i kichanie (uczulają ją zwłaszcza pyłki brzozy), a po zjedzeniu orzeszków ziemnych, selera i marchwi była bliska wstrząsu anafilaktycznego (mimo że przed ciążą zajadała się nimi bez najmniejszych problemów). Dlatego surowa marchewka zdecydowanie odpada, ankap55. 🙁 Potem pojawił się ten guz, który wycięli. Rok temu doszło to zapalenie błony naczyniowej oka, które udało się ładnie wygoić lekami sterydowymi i atropiną i które zaatakowało ją znowu po upływie roku, nawet tego samego dnia (!) Jak dla mnie to wszystko świadczy o tym, że podczas ciąży nastąpiły jakieś zmiany w jej organizmie, które zaburzyły funkcjonowanie układu odpornościowego. Z tego, co sobie do tej pory wywnioskowałam z lektury forum, to dobrze by było ograniczyć wszelkie czynniki rozwoju stanów zapalnych, np. wyeliminować zboża i cukier, kontrolować ilość omega-6, żeby zapobiegać kolejnym atakom układu odpornościowego (bo kto wie, może teraz zaatakuje np. stawy) albo zastosować głodówkę leczniczą, która być może doprowadziłaby do „resetu” organizmu. Tylko żeby mamę przekonać do tak znaczących zmian, chcę najpierw sama się lepiej zorientować w temacie. Sprawdzę sobie wszystkich dietetyków, których polecacie i poczytam o „dominacji estrogenowej”. 🙂 

ograniczanie omega 6 ważna sprawa, w wolnej chwili poszukam filmiku na ten temat 

mam https://youtu.be/dwzAnzRpTwk 

Zdrowia dla mamy, ja niestety nie mam info ani żadnych porad, nie znam się kompletnie, nie wiem, ale mam nadzieję, że inni pomogli. Zastanawia mnie tylko to właśnie ile ciąża zmienia w nas, ja przed nie miałam uczulenia na cytrusy, a po 2 ciąży mam i to dość mocne. Nie wiem skąd się wzięło, młodsza córka też ma.